Smocze Sny

Parę słów o mnie...

Twórczyni_Smocze_Sny_1

Renata Pałka-Młynkowiak

Zwariowana Twórczyni

Zakręcona.
Kreatywna.
Wiecznie niewyspana.
Lubi wszystko, co kolorowe.
Wyczarowuje w żywicy magiczne światy.
Dobiera kamienie.
No i oczywiście tworzy biżuterię.

Cześć!

Wiesz, że pasja może zacząć się od jednego, przypadkiem zobaczonego zdjęcia?

Kilkanaście lat temu, w ramach odpoczynku po kolejnym bezowocnym dniu szukania pracy przeglądałam Internet. Nawet nie pamiętam jak to się stało, że moim oczom ukazało się zdjęcie wisiora wykonanego w technikach wire wrapping i wire weaving, w stylu często określanym mianem ‘heady’.

Wtedy oczywiście nie wiedziałam na co patrzę ani tym bardziej jak to się nazywa, o tworzeniu nie wspominając. Jednak w jakiś sposób mnie to zaintrygowało. Pociągnęło za właściwe sznurki. Zapadło w pamięci. Wiedziałam, że chcę rozgryźć jak to powstaje.

W tamtych czasach (jejku, jak to śmiesznie brzmi! 😅) szukanie informacji było trudniejsze. Facebook jaki znamy dopiero powstawał, a tutoriale na youtubie jeszcze długo miały być pieśnią przyszłości.

To jedno zdjęcie spowodowało jednak, że zaczęłam szukać. Ziarnko do ziarnka, zbierałam okruszki informacji rozsianych po sieci. Głównie wśród odmętów amerykańskich forów o przeróżnej tematyce. Nie przypuszczałam, że do czegoś takiego przyda mi się magisterka z filologii angielskiej 🤣. Tam dowiedziałam się jak te techniki się nazywają. Tam cieszyłam oczy pracami wielu twórców, których teraz nawet nie pamiętam.

Wgapiając się w zdjęcia, często tak małe, że mogłyby robić obecnie co najwyżej za miniaturki, próbowałam rozszyfrować co z czym i jak jest połączone. Na tym minęło mi naprawdę sporo czasu, aż wreszcie uznałam, że jak nie spróbuję, to się nie przekonam.

Kupiłam swoje pierwsze narzędzia w Castoramie 😅 (część mam i używam do dzisiaj!), drut posrebrzany o przypadkowych grubościach i… Zaczęłam próbować! Nie powiem, że od pierwszej próby zaskoczyło. Z uporem maniaka próbowałam dalej i po kilku podejściach… Bam! Wpadłam jak przysłowiowa śliwka w kompot 😬

Tak właśnie zaczęła się moja miłość do drucików i prac z nich stworzonych. I trwa do dzisiaj.

Skąd zaś czerpię inspirację? Gdzie ją znajduję? 🤔

Wielu twórców zdaje się znajdować ją bezpośrednio w naturze, otaczającym nas świecie, w filmach, książkach, grach, sztuce i tak odpowiadają, gdy zadać im to pytanie. W moim przypadku jednak odpowiedź nie jest taka… bezpośrednia 😅

Oczywiście, są projekty, które powstają w wyniku prostego, łatwego do prześledzenia procesu myślowego. Na przykład mój ulubiony zimorodek, ważka, skorpion czy kapelusz Szalonego Kapelusznika. Tutaj przedmiot inspiracji staje się też tematem projektu, całkiem dosłownym jego przedstawieniem 😊

Jednak z reguły sprawa wygląda kompletnie inaczej 😅

Czasami biorę do ręki kamień (bo dotyczy to głównie minerałów) i od razu wiem w co tenże okaz chce być ubrany. Czy chce mieć kolegów, czy jednak będzie solistą. Widzę formę, kolory ewentualnych dodatków, sploty jakich mam użyć.

Czasami, robiąc coś kompletnie innego, zaczynam widzieć w głowie zarysy kompozycji, linie, po których druty mają się ułożyć. Dopiero potem dobieram kamienie, by pasowały do pomysłów, jakie podsunął mi mój umysł.

Najczęściej jednak… pomysły znajduję w snach. Budzę się rano z konkretnymi wizjami na układy, kolory, sploty, kształty. Często są to projekty, które stawiają mnie na trudnej ścieżce szukania nowych rozwiązań, ale takie wyzwania akurat lubię 🙂

Sny są chyba największym dla mnie źródłem inspiracji.

Chociaż może to niewłaściwy sposób przedstawienia sprawy – bo to nie jest tak, że moje projekty przedstawiają coś, co zobaczyłam we śnie, nie wiem – budowle, stroje, ludzi, miejsca (a należę do tych ludzi, którzy sporą część snów pamiętają bardzo, bardzo dokładnie).

Te pomysły wypływają, mam wrażenie, z podświadomości, z przestrzeni, której nie potrafię zbyt często ‘dotknąć’, gdy funkcjonuję za dnia 🙂

Ale w nocy… noc to chyba czas, gdy mój umysł wręcz pływa w oceanie pomysłów, rano zostawiając za sobą pojedyncze kropelki, z których powstają bardziej namacalne notatki lub szkice (chociaż za nic nie potrafię rysować tak, by ktokolwiek mógł to zrozumieć 😆).

A te przeradzają się w biżuterię. W sposób nawet dla mnie trochę niepojęty 😃

Z rzeczy bardziej prozaicznych zaś 🙂

Pochodzę z Mazur. Czterdziestka klepie mnie po plecach. Wraz z Małżem i dwoma kotami mieszkam w Głogowie. W kieszeni mam trzy dyplomy różnych uczelni i różnych kierunków, elegancko schowane w zakurzonym pudle z innymi okruchami przeszłości 😆

Pasja do minerałów towarzyszy mi od dziecka. Pamiętam, jak jako kilkulatka uwielbiałam bawić się w stertach piachu, które sąsiad na ogródkach działkowych ciągle przywoził w nieznanym mi celu. Mogłam godzinami siedzieć i przekopywać piasek w poszukiwaniu kamyków i skamielin. Nie ważne, czy piach był mokry i zimny. Poszukiwania były fantastycznym doświadczeniem. A radość, jak udało się coś znaleźć, przeogromna! Pewnie dlatego przez parę lat chciałam zostać archeologiem 😉

Do tego niemal od zawsze bawiłam się narzędziami. Najczęściej próbując pomagać Tacie, często z opłakanym skutkiem, ku niezadowoleniu mojej Mamy. Ale przynajmniej dobrze się przy tym bawiłam. No, z reguły. Raz bowiem tak mocno i energetycznie wcieliłam się w rolę pomocnika, że skończyłam… z siekierą w nodze 😐 Na szczęście rana była płytka. Chociaż… bliznę mam do dzisiaj. Ot, przygoda z dzieciństwa, której nie da się zapomnieć 😉

Nie sądzę, by kiedykolwiek przyszło mi do głowy, że obie te pasje kiedyś połączą się w jedną – tworzenie biżuterii.

Teraz biorę minerały i inne skarby, potem druty, narzędzia… I czaruję.

W wyniku tej magii – wierzę, że czynię dni bardziej kolorowymi, piękniejszymi i szczęśliwszymi. Dla tych, którzy znajdują moje prace.  Zakochują się w nich. Noszą je i uśmiechają się przy tym!

Taki mały wkład w to, by Świat stał się odrobinę lepszym i bardziej barwnym miejscem.

I w to, byś Ty mogła pokazać swoje zamiłowanie do unikatowych, nietypowych rzeczy.
I Twoją pasję i miłość do życia 🙂

Obecnie moje dni wypełnia twórczy chaos, a czas dzielę pomiędzy Smoczymi Snami, sklepem kamolce.pl, gdzie dzielę się minerałami i kaboszonami z żywicy, których zawsze zrobię za dużo i Smoczymi Skarbami, w których znajdziesz jeszcze więcej kolorowej biżuterii i dodatków do domu.